A więc już święta, męczące jak każde święta. […]
[…] Końcowym akordem moich „towarzyskości” ostatniego tygodnia była wizyta u Michnika, gdzie zeszli się owi „komandosi” z Marca 1968: Barbara Toruńczyk, Seweryn Blumsztajn, Małgorzata Szpakowska i inni […]. Przyjemna ta młodzież (siedzieli w ciupie po półtora roku), wszystko wiedzą, umieją, rozumieją — może tylko za wielki cień sprawy żydowskiej nad tym wszystkim — kiedyś, przed wojną, nic to nie szkodziło, dziś zalatuje trupami. […]
[…] Ta młodzież „marcowa” to ostatnie drożdże, jakie znam — ostatnia grupa fermentująca, inteligentna.
Warszawa, 21 kwietnia
Stefan Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 1996.
W ostatnich miesiącach zorganizowane grupy starały się uniemożliwić prowadzenie wykładów niektórym wykładowcom Towarzystwa Kursów Naukowych. Wykłady przerywano krzykiem, pytaniami niezwiązanymi z tematem, insynuacjami i wyzwiskami pod adresem wykładowców. W lutym i w początkach marca bojówki zaczęły posługiwać się przemocą: oblegano mieszkania, w których odbywały się wykłady, demolowano klatki schodowe, pobito kilku słuchaczy, a jednemu z nich Konradowi Bielińskiemu zrabowano 4 tysiące złotych.
W dniu 21 marca wykład z pedagogiki społecznej prowadzony przez Jacka Kuronia w jego mieszkaniu odwołano. Przyczyną tej decyzji był atak serca ojca Jacka 74-letniego Henryka Kuronia. Kartka z informacją o odwołaniu wykładu i stanie przedzawałowym Henryka Kuronia wisiała na drzwiach. Mimo to około godziny 19.00 bojówkarze przemocą wdarli się do mieszkania. Było ich kilkudziesięciu, podpici, niektórzy w czarnych skórkowych rękawiczkach. Na błagania gospodarzy i sąsiadów, którzy informowali, że Henrykowi Kuroniowi wszelkie zdenerwowanie grozi śmiercią, bojówkarze odpowiadali wybuchami śmiechu.
Bili obecnych w mieszkaniu, niebroniących się, jakby wykonywali egzekucję. Grażynie Kuroniowej wykręcili ręce i uderzali ciosami karate po mięśniach. Do nieprzytomności i krwotoku zbili 19-letniego Macieja Kuronia; Henryka Wujca z raną w okolicy skroni nieprzytomnego wlekli po schodach. Ponadto pobili obecnych w mieszkaniu Konrada Bielińskiego, Seweryna Blumsztajna, W. Malickiego, Adama Michnika. Bojówka opuściła mieszkanie około godziny 20.00, kiedy do Henryka Kuronia przybyła karetka reanimacyjna i zabrała go w stanie ciężkim do szpitala. Specjalistyczne badania lekarskie wykazały, że Maciej Kuroń i Henryk Wujec w wyniku pobicia doznali wstrząsu mózgu (pierwszy 14 dni zwolnienia, drugi – 18 dni). W trakcie napadu sąsiedzi Jacka Kuronia alarmowali milicję, która ani wtedy ani później nie zainteresowała się wypadkiem.
21 marca
Relacja z najścia bojówki SZMP na wykład TKN, 21 marca 1979, rękopis, cyt. za: Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
Po powrocie [do Warszawy] zastałem w domu Seweryna Blumsztajna — Sewka, członka KSS „KOR”, redaktora „Biuletynu Informacyjnego” — i Antoniego Zambrowskiego [...]. Wywiązała się ostra dyskusja o ostatnich wydarzeniach. Sewek mówił, że opozycja demokratyczna, a Kuroń szczególnie, nie może stać z boku ruchu związkowego, bo to oni przygotowywali grunt pod powstanie tego ruchu, choć oczywiście nie oni go wywołali. I to Jacka koncepcja właśnie się sprawdza. [...]
Wałęsa dostał duże mieszkanie, chyba M-8, czyli złożone z ośmiu izb i przerobione z trzech mniejszych mieszkań. Czyżby chciano go tym kupić? A może skompromitować, że już czerpie korzyści ze swej roli? Skądinąd większe mieszkanie jest mu bardzo potrzebne, bo i dzieci ma bez liku.
Warszawa, 7 września
Wrzesień 1980, „Karta” nr 36/2002.